Kto nie lubi długich kąpieli, szczególnie w długie, chłodne jesienne wieczory. A gdyby jeszcze ta kąpiel jednocześnie łechtała nasz zmysł zapachu i dodatkowo nawilżała nam ciało na najbliższy tydzień bez konieczności użycia balsami? O tak to byłaby istna przyjemność ale czy takie coś jest możliwe?
Okazuje się, że tak. Jakiś czas temu miałam przyjemność wypróbować markę Tso Moriri, która rozpieszcza szeroką gamą kosmetyków pielęgnacyjnych i pachnących dodatków do domu. Na stronie producenta http://www.tsoonline.pl/ do której odsyłam w celu zapoznania z całą ofertą znajdziemy opis poszczególnych produktów oraz zapoznamy się z idea firmy. W skrócie firma zajmuje się produkcją kosmetyków ekologicznych w 100% wykorzystuje składniki pochodzenia naturalnego, bazuje na takich podłożach jak olej kokosowy, masło z owocu mango, ekstrakt z bawełny i wiele innych cudów. Dodatkowo kosmetyki nie zawierają parabenów, produktów ropopochodnych, używają wyłącznie produktów w 100% bezpiecznych i zdrowych dla skóry. Istny ideał, i bardzo miło mi to przyznać ale odzwierciedla się to w działaniu. Sama nazwa marki Tso Moriri jest bardzo ciekawa, pochodzi od nazwy jednego z najwyżej położonych jezior na świecie, jeziora znajdującego w Indiach zasilanego wyłącznie przez wody z topniejącego śniegu i lodowca. Jestem zszokowana i bardzo mile zaskoczona pomysłem na markę.
W moje ręce wpadło kilka kul do kąpieli i kilka uroczych mydełek naturalnych. Jedną z moich ulubionych była kula "Siedem dni piękna"- beżowo złota, pięknie pachnąca kula. Wrzucona do wanny delikatnie musuje i zabójczo pięknie pachnie. Jest to kula nawilżająca zawiera ekstrakt z grejpfruta, mandarynki, kardamonu i przepiękne złote drobinki. Kąpiel z kulą jest rozkoszą dla zmysłów, skóra po kąpieli pięknie się mieni i jest nawilżona na tyle mocno, że przez tydzień nie musiałam używać balsamu. Podobnie sprawa się z ma z kolejna lubianą przez mnie kulą, "Kula Złota" podobnie jak wcześniejsza genialnie nawilża, ale zawiera więcej złotych drobinek. Jest idealna przed większymi wyjściami ale też w lecie gdy drobinki pięknie podbijają opaleniznę. Moim ostatnim zakupem jest kula "Czysty Kaszmir i bawełna" pięknie pachnie zapach utrzymuje się bardzo długo, nawilża i jak dla mnie bardzo dobrze relaksuje. Próbowałam kilki kul Tso Moriri wszystkie pachniały obłędnie i mniej lub bardziej nawilżały ale wszystkie sprawiły mi wielką przyjemność.
Przy okazji zakupu kuli, zaopatrzyłam się w kilka mini mydełek w kształcie serduszek i gwiazdek część z drobinkami pelingującymi, wszystkie mydła nie wysuszają skóry i bardzo dobrze myją skórę a do tego przeuroczo wyglądają. Ostatnio spotkałam mini mydełka w kształcie róż oraz klocków lego (takie miłe wspomnienie dzieciństwa).
Myślę, że to nie koniec mojej przygody z Tso moriri, teraz mam ochotę wypróbować ich masła do ciała i świece zapachowe, które zapowiadają się całkiem przyjemnie, w sam raz na jesienne wieczory:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz