niedziela, 27 listopada 2016

Dobre "napięcie"

Nie znam kobiety, która nie miałaby czegoś do zarzucenia swoim nogom, a to za grube, a to za chude, a bo za duży cellulit! - no właśnie zatrzymajmy się przy cellulicie. Niestety jestem posiadaczką sporej ilości "skórki pomarańczy". Wynika to zapewne trochę z mojej tuszy, która do jakiś chudych nie należy ale myślę, że część to po prostu taka moja uroda. No dobrze uroda urodą ale coś z tym zrobić trzeba, tylko co?
Ja walczyłam początkowo tylko ćwicząc, jestem typem, który łapie zapały na ćwiczenia ale niestety nigdy nie potrafię w nich wytrwać dłużej niż pół roku i efekt napiętej skóry i zmniejszenia się cellulitu utrzymuje się tylko w okresie wykonywania regularnych ćwiczeń.
Jako, że zapał mam słomiany postanowiłam spróbować zewnętrznego wspomagania walki z cellulitem. Nie chciałam wydawać fortuny za którą chowałoby się wyłącznie moje lenistwo więc wybór padł na Bioliq- Balsam antycellulitowy.

Sam balsam ma działać za sprawą jednego ze składników jakim jest Garcinia Cambogia bardziej znana jako mangostan. Bardzo często dodawana do preparatów wspomagających odchudzanie czyli może coś w tym jest. Co prawda w balsamie mangostan występuje dość daleko w składzie, ale trzeba mieć nadzieje, zresztą liczy się efekt.
 

Moim zdaniem efekt jest zadowalający, regularnie używałam balsamu trzy miesiące, zresztą wciąż go używam. Co zaobserwowałam, wyraźnie napiętą i delikatnie nawilżoną skórę, balsam wcierałam w uda oraz brzuch zarówno tu i tu ogólny stan skóry się poprawił. Dodatkowo balsam ma bardzo przyjemna kremową konsystencję i piękny lekko cytrusowy zapach, który dość długo utrzymuje się na skórze. Wydaje mi się, że cellulit się zmniejszył nawet mój mąż dostrzegł sporą zmianę wiec Bioliq idealnie spełnił swoje zadanie, nie wiem jak skóra reagowałaby gdybym przestała używać balsamu ale po co odstawiać coś co dobrze się sprawdza i sprawa przyjemność?:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz